czas leci nieubłagalnie.Wydaje mi się , że dopiero były święta , a już mamy następne. Dzisiaj dzień miałam bardzo udany. W pracy poszło dość sprawnie. Potem biegiem na budowę,aby obejrzec postepy.... i są !!!! Mamy już ściany kolankowe, do konca pociągnięte kominy, zakryty dach drewnem, na dole ściągnięte stemple. Jutro przymierzają się do dachówki. Kupiliśmy z Creatona Marsylkę czarną lakierowaną. Po długich poszukiwaniach i rozmowach doszliśmy do wniosku , że ta będzie najlepsza. Czarna- bo nam sie podoba. Lakierowana - bo śnieg się obsuwa, nie zarasta mchem, lepsza w utrzymaniu czystości. Chciałam pokazać zdjęcia, ale mój sprzęt dzisiaj odmówił mi posłuszeństwa. Pokażę pzry okazji. U nas pogoda rewelacyjna- ciepło, bezwietrznie- poprostu raj!!! Z budowy pędem po dziecko do przedszkola i hyc do domku. A tam czekała na mnie wielka niespodzianka- kwiaty i prezenciki od ukochanych z okazji moich urodzin. Co prawda nie ma się czym szczycić- 37 lat brzmi jakoś dla mnie dziwnie. Ja cały czas mam 25 lat i nie wiem dlaczego wszyscy upieraja się inaczej???????? Nie wiem jak Wam, ale dla mnie te lata przeleciały jak błyskawica. Dzisiaj tak usiadłam i pzregladałam stare zdjęcia. Dobrze, że są. Można sięzatrzymać, zastanowić i wspomnieć jak było. Wszedzie zawsze biegiem i biegiem. Ten rok przyniosł mi wiele : były chwile złe, straszne- kiedy płakałam i bałam się o zycie mojego dziecka, ale były też chwile dobre, szczęśliwe, pełne radości i miłości. I były te momenty kiedy spełniało się kolejne moje marzenie. Zycie jest piękne ( jak na chwilę obecną heheheh). Pozdrawiam:))